piątek, 18 grudnia 2009

Zimoatak

Jeden dzień wystarczył, by zmienić krajobrazy i codziennie oglądane pejzaże. Biało i zimno, do tego przenikliwie po dziurki w nosie. Pora nieprzyjemna i ciężko znośna, ale żyć trzeba, spoglądając inaczej na pokonywane dziennie kilometry. Z utęsknieniem czekam na dni z zachodzącym słońcem przy 20-stopniowej aurze, w krótkich rękawkach i długich dniach w całodobowym cyklu... Już niedługo, dziennego czasu przybywać będzie, już niedługo, ciepłe dni... to już coraz bliżej (lepiej z takim nastawieniem spoglądać na teraźniejszość), choć cierpliwie trzeba znieść trudny i dokuczliwy zimowy stan. Nic dziwnego, że myśli błądzą gdzieś po plażach południowych wysp, wśród palm i śródziemnomorskiego wiatru. A gdyby tak rzeczywiście tam być i zrobić taki myślowy flashback do naszych obecnych warunków... pobożne życzenia ;) Życzenia jak marzenia, są po to, by je spełniać. Ja to wiem.
 

Brak komentarzy: