środa, 9 grudnia 2009

Restyling

Odstraszył rywali i nadal ich straszy. Sprzedaje się bez zarzutu. Uderzył w umysły najbardziej wyrafinowanych speców od księgowości i marketingu w konkurencyjnych markach, tak, że musieli zrewidować swoje plany i cele odnośnie sprzedaży, przyspieszając prezentacje nowych modeli. W chwili premiery zareklamował się w taki sposób, że można o nim powiedzieć: "sam się sprzedał" (ale nie jak prostytutka). Dokonał odwrotu finansowego pikując w górę budżet marki poważnie. Co w nim takiego jest? Uniwersalizm idący w parze z wygodą i niepowtarzalnością. Teraz jest bardziej uniezależniony oddając pokłon w stronę bliźniaczej marki Infiniti. Odsłona w ostatnich dniach pokazała nową, odświeżoną jego twarz... Mr Nissan Qashqai 2010.

Nie zmienia się tego, co dobre. W Nissanie myślą inaczej. Podobnie jak w VW było z modelem Golf V, kiedy zastępowała go VI generacja, tak japońscy specjaliści uważają podobnie wzorem niemieckiego producenta. Czy to trafiona polityka? Czas pokaże, ale już teraz można śmiało powiedzieć, że jeszcze bardziej zdynamizuje to sprzedaż Qashqai'a. Taki niepozorny, początkowo bez wyrazu, ale po dokładniejszym rekonesansie zaczyna się owocna dyskusja na temat przemyślanych rozwiązań. Tak na marginesie, dedykacja na polskie drogi. Silniki rodem z Renault, turbodoładowane i wolnossące, aż chce się rzucić im szóstkę i czuć satysfakcję ze stateczności i zachowania pojazdu na drodze, słuchając kawałków Andrzeja Piasecznego dla niepoznaki. Pierwsze skojarzenie po zapoznaniu się z twarzą odmłodzonego Qashqai'a: jakiś znajomy ten wygląd... Baraszkując myślami w różnych SUV'ach, docierasz do serii FX od Infiniti i jesteś w domu...


 

Brak komentarzy: