
Koniec roku to czas na podsumowania i wnioski. Nadchodzi chwila, by powiedzieć sobie, czego się dokonało, co się zdobyło, zobaczyło, a co zmarnowało, zaprzepaściło lub zaniedbało. Czas jest nieubłagany, czasem biegnie pokątnie i chciałoby się go cofnąć...
To był istotny rok w moim wykonaniu, spełnienie kliku marzeń, tych od dawna celowanych i tych spontanicznych... drobnych i dużych :) Tak przemyślany sportowy sezon, tyle kilometrów w nogach, jeszcze w życiu nie dane mi było tak ciekawie rozciągnąć i trochę profesjonalnie trenować. Doceniam wszelkie rady, własne spostrzeżenia i doświadczenia, one są bezcenne i mają wielką wartość dla mnie. Tak jak w ludzkich uczuciach i przyjaźniach, które też są bezcenne.
Niesamowite stało się rzeczywistością, momentami wyprzedziłem własne "JA", co było nowatorskie w moim progresie doświadczeń. Mimo wielu przeciwności i trudności dopiąłem swego, mocno i z akcentami ;) O to chodziło. Samozaparcie i wiara w siebie nie pozwoliły mi zrezygnować ani na chwilę (a były chwile zwątpienia, i to jakie...). Na nowo popatrzyłem na wiele rzeczy, poznałem siebie w nowych wymiarach, nabrałem dystansu. Teraz mogę powiedzieć, warto było wiele miejsc zwiedzić i zobaczyć, przeżyć niezapomniane chwile i wydarzenia, wspomnienia są najcenniejsze; ...zapisane do końca życia. Parę rzeczy można było lepiej rozegrać, wykorzystać kilka szans... lekcja na przyszłość.
2009 - barwny i motywujący, epatujący niespodziankami i przemyślanymi decyzjami. Z tych ostatnich jestem najbardziej zadowolony. Mam nadzieję, że mijający kolejny arkusz kalendarza zapoczątkuje kolejne marzenia i cele, jeden już jest. Drugi niepozorny i cichy, przygaszony. Trzeci będzie skutkiem pierwszego. Tajemniczo. I niech tak zostanie.
W innych kategoriach niż osobiste, można powiedzieć, że było w czym przebierać i wybierać muzycznie, sportowo i sprzętowo. Tak bogato jeszcze nie było, choć kryzys spowolnił pozytywne wibracje i finansowe oczekiwania. Ogólnie i szeroko pojęte, ale prawdziwie. Emocji, wrażeń i pozytywnych odczuć również nie zabrakło.
2010 - nie będzie łatwy, ryzyko trzeba będzie podjąć nieraz. Już to wiem. Teraz. Przed sylwestrem.