Nawet najbardziej obiecujący klient może okazać się kanciarzem. Różni są ludzie, ale jeśli im na czymś zależy, to dają temu wyraz w różnej postaci i formie. Sam proponujesz rodzaj kontaktu w celu zaproponowania jak najlepszej oferty. Starasz się wypaść jak najlepiej, dwoisz się troisz, by sporządzić godną uwagi propozycję kupna. Poświęcasz się, dopinasz szczegóły i dzwonisz. I nic w tym dziwnego, gdyby w słuchawce nie odezwała się "pani automatyczna telekomunikacja" informując: "Nie ma takiego numeru, nie ma takiego numeru, ...". Dziwne podejście ludzi, facetów niezdecydowanych, nastawionych anty, grających niby czyste karty i udających znawców. Adhezja głupoty i braku odpowiedniego podejścia do sprawy. Nic, tylko adios panie "bambuko" i powodzenia w załatwianiu spraw... a i odwagi trochę się przyda, by nie zawracać głowy niepotrzebnymi kawałami i zajmować czas tym, którzy naprawdę potrzebują konkretów i wiedzą, czego chcą. Teléfono por favor! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz