sobota, 28 marca 2009

Zawody...

Dzisiejsza sobota mija pod znakiem pierwszych zawodów w biegach przełajowych sezonu 2009. Pociesza mnie fakt, że nie byłem ostatni i dałem z siebie prawie wszystko. Tempo było niesamowite. Walczyłem ze zmęczeniem, bolącym brzuchem i przypominającym o sobie naciągniętym lekko Achillesie. Nie było łatwo, a uczucie bycia dublowanym niszczy totalnie psychiczne nastawienie człowieka.
Pogoda wreszcie przejrzała wiosną, choć nieśmiało i wietrznie. To dobry czas, by regularnie szlifować formę...
 

wtorek, 24 marca 2009

"Bicycle design award"

Przeglądając rowerowe media, trafiłem pewnego czasu na produkty włoskiej firmy Carrera Podium. Piękny dizajn, zaawansowana technologia i świetne wykonanie to wizytówki firmy z Calcinato. Poszukując szosowego cacka, nie sposób przejść obojętnie obok modelu Phibra. Od niedawna rowery włoskiej firmy nabyć można u polskiego dystrybutora: www.carrera-rowery.pl.

Postanowiłem wyróżnić rower Phibra za najbardziej futurystyczny, a zarazem smaczny i odlotowy projekt ramy (wykonana z włókien węglowych ze wzmocnieniami kevlarowymi oraz wstawkami karbonowo-tytanowymi w miejscach narażonych na największe obciążenie). Całości dopełnia osprzęt z najwyższej półki oraz koła włoskiego Campagnolo. Oczywiście klient sam dobiera sobie sprzęt we wspomnianym modelu wg tabeli z danymi technicznymi. Ja wybrałem Campę, gdyż najpiękniej komponuje się z całością roweru. Z góry zakładam, że owy klient to profesjonalista i zawodowiec. Cena tego cacka w najlżejszej i najszybszej wersji wybiega lekko ponad 37 000 pln. Na pocieszenie można dodać, że istnieje szeroka lista konfiguracji sprzętu, a cennik zaczyna się już od 17 499 pln'ów.

środa, 18 marca 2009

Rent a car


Ostatnio obserwuję wzmożony ruch pojazdów z napisem "Rent a car" pod "blachą". Samochody - można by rzec - nówki, nie byle jakie: "Siódemka", S5, 3 Touring, 3 Convertible... Przejrzałem oferty różnych firm typu wypożyczalnia samochodów. Wniosek: spełnienie marzeń można sobie zafundować już za kilka stówek za dobę i cieszyć się kilometrami za kierownicą "wypasionej furki". Kto wie...

poniedziałek, 16 marca 2009

Podróż w myślach

Na chwilę obecną wiosnę powąchać można marzeniami. No chyba, że dla kogoś wiosna oznacza nowe kolekcje odzieży w sklepach i wystroje witryn w kolorach zieleni i kwiatów... Dopóki odczuwalność termiczna nie zmusi mnie do zmiany kurtki na wiosenną, będę twierdził, że mamy zimę. Nieplanowaną. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji w myślach przelatują wspomnienia słonecznych chwil minionego lata, rozpalone odpowiednią nutą. Muzyczną rzecz jasna ;) Dziś, by zapomnieć o jakże nudnej pogodzie, odkurzyłem piękne kawałki albumu Sirens Of The Sea projektu OceanLab (czyli Above & Beyond i Justine Suissa). Wspomnienia same przyszły...

Na początek nuta Miracle:


Kolejny kawałek z albumu, Breaking Ties (dla odmiany w oryginalnym, albumowym brzmieniu):


Miękki i soczysty wokal, podkreślony progresywnym beat'em, kontynuuje If I Could Fly:


Słuchając tych kawałków, przeglądałem fotki z Balearów, na które kiedyś na pewno się wybiorę :) Ktoś kiedyś powiedział: "Marzenia nie są po to, by je śnić, są właśnie po to, by je spełniać." I tego się trzymam... Poniżej Ibiza i Formentera.

czwartek, 12 marca 2009

Przy deckach od małego :)

Jak wygląda najmłodszy DJ na świecie? Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, dopóki nie zobaczyłem tego (z taką lekkością mu to przychodzi ;) ):



środa, 11 marca 2009

Stop zadymieniu



Ogólnospołeczne kampanie przeciw paleniu adresowane do palaczy przynoszą mały skutek, a branży tytoniowej przybywa co chwilę nowych palaczy. Nie toleruję dymu papierosowego gdziekolwiek, czego nie ukrywam. Wkurza mnie zachowanie palaczy dosłownie wszędzie.
  1. Wchodzę na uczelnię, przebijam się przez grono aktywnych palaczy (w budynku nie wolno palić, więc zaciągają się przed drzwiami). Wychodzę, to samo. Wstrzymuję oddech.
  2. Przystanek. Kilku palaczy trzepie się z zimna, ale ostro ciągną do wytrzeszczu oczu, myśląc, że zrobi im się cieplej. Zwrócenie uwagi skutkuje odpowiedzią: "to niech pan idzie w inne miejsce". Nadczłowiek się znalazł. Wtedy wszystkie nerwy kumulują się we mnie i myślę sobie: "tylko spokojnie, opanuj się, tylko nie wybuchnij, bo narobisz sobie przez głupka problemów".
  3. Autobus. Kierowca kieruje pojazdem, w jednej ręce papieros, w drugiej lewarek lub kierownica. Czasem przytrzymuje kierownicę lewą ręką. Nie dość, że dym czuć w autobusie, jest oficjalny zakaz palenia w środkach komunikacji publicznej, stwarza bezpośrednie zagrożenie w ruchu, to nie ma siły. Musi zapalić, bo zdechnie za przeproszeniem bez dymka. A niech tak spadnie mu na spodnie czy podłogę autobusu, co wtedy? Zacznie go szukać i wiercić się niemiłosiernie na fotelu podczas jazdy, kiedy na prędkościomierzu 60 km/h i ruch na drodze wokoło? Bez wyobraźni, nie wspominając już o pasażerach, którzy wdychają te smrody.
  4. Klub. Prawdziwa zmora dla niepalących. Wszędzie typy z nikotynowymi dymkami. Faceci i kobiety. Nie wystarcza im dobra muzyka, świetna zabawa i trunki. Muszą zapalić, bo w ten sposób poczują "smak" imprezy. Żeby tylko czasem nie poczuli mnie, jak wyjdę z siebie. Do tego jeszcze gość puści dymka prosto na ciebie i patrzy ci w oczy. Reszty nie trzeba dopowiadać...
  5. Restauracja. Choć dla niepalących wydzielone jest osobne "pomieszczenie", jak pisze na tabliczce, to nic nie daje, gdyż człowiekowi przychodzi siedzieć w rzeczywistości w zadymionym pomieszczeniu. Reakcja: wsteczny bieg na wejściu.
  6. Ulica. Często się spieszę, więc wolno poruszających się palaczy mijam jak Ayrton Senna niegdyś na torze. Gorzej, gdy któryś utrzymuje moje tempo i ostentacyjnie przede mną zapali, bo już nie wytrzyma, już go zessie. Bez względu na to, czy idzie za nim kobieta w ciąży, starszy człowiek czy grupa ludzi. Żal.pl
  7. Toaleta. Zakaz palenia. Ale gdzie tam... Właśnie tutaj mogą sobie zapalić, bo jest dobra wentylacja. A może by tak poprawić wentylację szarych komórek... I jak się tu nie denerwować...
Przykłady można by mnożyć bez końca. Nie skutkują apele, że szkodzą zdrowiu, że 134 trujące węglowodory znajdują się w dymie papierosowym, że szkodzi przede wszystkim osobom w bezpośrednim otoczeniu. Zawsze powtarzam: jak siebie nie szanujesz, tym bardziej drugiego nie uszanujesz!

Podpisuję się pod apelem kampanii "Lokal Bez Papierosa" obiema rękami (nogami też, jeśli można). Każdy powinien uświadomić sobie, jakie zagrożenie niesie dym i jakie koszty w przyszłości musi człowiek ponieść przez głupotę. Przecież to tylko "taki sobie" dymek. A że szkodzi drugiemu, to już nie moja sprawa, po co tu łazi. Mentalność polska, szkoda gadać.

Mam nadzieję, że kampania wpłynie na przyjęcie w Polsce ustawy - wzorem zachodnich krajów - zakazującej palenia papierosów w miejscach publicznych. Włącznie z klubami, pubami i dyskotekami!

wtorek, 10 marca 2009

Bieg dobry na wszystko

Marcowa pogoda może napędzić człowiekowi trochę nerwów. Stronię od takiego podejścia. Zamiast zmartwienia, powodów do narzekań i siedzenia za biurkiem warto założyć odpowiedni strój i udać się na trening jednej z najbardziej naturalnych form ruchu, mianowicie bieganie.

Dzisiejszy bieg, trochę odmienny od dotychczasowych, poprawił mi nie tylko samopoczucie, ale naładował baterie chęci i motywacji do przygotowań dyplomowych. Trzeba stwierdzić, że ciekawie wygląda trening w świetle słońca i spadających jednocześnie z nieba kropel deszczu. Do tego opory zimnego wiatru godne cx (współczynnik oporu powietrza) największej ciężarówki dodają elementu wyzwania i podnoszą trudność treningu. O to chodzi, hartować się trzeba. Jestem propagatorem idei, że bieg dobry jest na wszystko i niech tak zostanie, bez względu na warunki pogodowe.

niedziela, 8 marca 2009

Photo of the day

Spośród wielu form sztuki jest jedna szczególna, która zawsze mnie ciekawi, zmusza do refleksji, podziwu, a otaczająca rzeczywistość inspiruje mnie do jej realizacji. Definicja tej sztuki w dosłownym tłumaczeniu z języka greckiego brzmi:

rysowanie światłem, czyli fotografia. Słowa składowe oznaczają: phōtós - światło, ráphō - piszę, graphein – rysować.

Tworzysz w myślach ekspozycję, mieszasz światło i czas otwarcia migawki, rejestrujesz. Efekty (w dobie cyfrowej techniki) podziwiasz od razu i wyciągasz wnioski. - Photo of the day or no? - Probably.

Od dziś mój blog wzbogacił się o ciekawy gadżet z dziedziny fotografii: National Geographic Photo of the day. Osobiście uwielbiam fotografie tego miesięcznika z kilku powodów:
1) są esencją prawdziwej, profesjonalnej fotografii
2) zdjęcia natury są dla mnie najciekawsze i najbardziej inspirujące (z reguły takich zdjęć NG robi najwięcej); sam uwielbiam fotografować naturę
3) barwy i gra światła (najczęściej naturalnego, ale również z lekkim flashem, bądź z dodatkowym oświetleniem ekspozycji)
4) fotograf jest zawsze w odpowiednim miejscu akcji
5) dynamika, ale również prostota i naturalność
6) są niepowtarzalne ze względu na ogólnowizualny kunszt (nic dziwnego, że kalendarz National Geographic na obecny rok wyceniono na ponad 100 pln-ów).

Fotografia jest dla mnie prawdziwą sztuką (nie mylić ze zdjęciami pamiątkowymi, choć czasem są również elementem sztuki ;) ), zawsze będzie ponadczasowa. Kilka dni temu w "Wiadomościach" jednym z wątków był krótki reportaż o współczesnych formach sztuki, które - moim zdaniem - sieją kontrowersje już samą ideą "podszywania się" pod szyld sztuki. Próbowano określić granice między przyzwoitością, etyką (jeśli takowa w ogóle istnieje we współczesnym świecie) a sztuką. Pomysłowość ludzka nie zna granic; można rzec, że głupota ściga się z ugorem pojęciowym błędnie zinterpretowanych zasad przez niektórych "artystów". Przykład: jakiś gość nożykiem tapicerskim kaleczył się w ramię, po czym rysował swoją krwią różne wzory na czystej kartce papieru. Takowe "arcydzieła" sprzedaje na allegro. Jak sam twierdzi, ludzie to kupują. Nasuwa mi się jedno stwierdzenie (wypowiedziane kiedyś przez kumpla): żal.pl. Dosłownie i w przenośni. I jak tu mówić o sztuce, mając w myślach konfrontację fotografii i "malowideł" dewiantów (tak, dobrze jest napisane, bo nijak mają się oni do artystów). Są instytucje, gdzie prostują takich ludzi... Jakiś czas temu głośno było o "artystce", której wybryk w postaci męskich genitaliów powieszonych na metalowym krzyżu kosztował ją przegranym procesem sądowym. Słusznie.

Dzisiejsze NG Photo of the day przedstawia żołnę lecącą z pokarmem dla młodego przedstawiciela gatunku. Pełny komentarz z oficjalnej strony NG do zdjęcia: "In Hungary, adults fly to and from the nest tunnel they pecked and scratched into a sandy bank, foraging constantly to feed their ravenous chicks. Such tunnels can be three to five feet long (1 to 1.5 meters long)."

Źródła:
1. wikipedia.pl
2. National Geographic
3. NG Photo of the day

środa, 4 marca 2009

Zabawka dla dużych chłopców

Powiem krótko. Główną konkurencją dla tego samochodu są Audi Q5, BMW X3 oraz Volvo XC60. Ma stały napęd na wszystkie koła 4MATIC, nabity jest elektronicznymi, trójliterowymi systemami, posiada 7-stopniową automatyczną skrzynię biegów 7G-TRONIC, 17-calowe obręcze i masę innych praktyczności. Najładniej prezentuje się w modnej bieli lub czerni. Na masce znaczek trójramiennej gwiazdy. Odsłona... Mercedes-Benz GLK.

Na pierwszy rzut oka wygląda jak pomniejszony GL zmiksowany z ML. Wyciosane ostre linie łagodnie i niepretensjonalnie komponują się ze zgrabną sylwetką pojazdu. Podwójne 5 ramion 17-calowych obręczy dodaje szyku i stylu. Jest klasyczny, a zarazem gadżeciarski. Drobne akcenty stylistyczne dodają mu urody. Nadaje się doskonale na polskie drogi z kilku powodów: stały napęd na 4 koła, duży prześwit, duże koła, układy elektroniczne czuwające nad bezpieczeństwem jazdy i hamowania. Potrafi ujawnić zadziorny charakter, a przy tym nie jest tak zaczepny i wulgarny jak ML czy GL. O charakter samochodu dbają (w zależności od wersji) następujące jednostki: 2.2 CDI, 3.2 CDI, 2.8, 3.5. Dla mnie poproszę oszczędną wersję, czyli 220 CDI. Wg zapewnień producenta, pozwoli mi na przyspieszenie do 100 km/h w 8,8 s. Pędzące 170 KM osiągane jest przy 3200 obr/min. Wszystko komponuje się na świetną zabawkę dla dużych chłopców, którzy lubią zadbać o prestiż, a jednocześnie pojechać gdzieś daleko poza asfaltowe połacie. Jedno jest pewne: przyciaga wzrok, po czym następuje chwila zastanowienia i wyobrażasz sobie... siebie siedzącego w wyciachanym i kwadratowym, ale komfortowym wnętrzu. I co z tego. Hmm...


wtorek, 3 marca 2009

Proper Education

Każdy wie, że światowe złoża paliw kopalnych wyczerpują się, a ich wydobycie staje się coraz droższe. Efektem jest coraz wyższa cena energii, co zmusza nas do głębszego sięgania w portfel. Ale czy na pewno? Należy realnie zastanowić się, w jaki sposób korzystam z dóbr energetycznych w swoich czterech ścianach.

Zmiana nawyków jest istotnym aspektem z punktu widzenia oszczędności energii. Podstawowe pytanie, jakie należy sobie postawić, to po co i w jakim celu działa poszczególny odbiornik energii. Efekt - wyłączenie:
- światła w pokoju, gdzie w danym momencie mnie nie ma
- domowego sprzętu rtv, którego nie używam, robiąc coś innego lub jak mnie w domu nie ma
- sprzętu komputerowego, w tym routera, jw.
- wszystkich standby'ów w urządzeniach (po co mają działać na czuwaniu, jak nie muszą)
Poza tym:
- wyciągnięcie ładowarki z gniazdka po naładowaniu urządzenia
- wyłączenie święcącego wyłącznika listwy zasilającej z chwilą, gdy przestaje się z niej korzystać
- ograniczenie w użytkowaniu czajnika bezprzewodowego (zużywa znaczne ilości energii wbrew powszechnym przekonaniom o jego niskim zużyciu energii)
- ograniczenie w użytkowaniu wszelkich pozostałych urządzeń agd posiadających grzałki i spirale grzejne (np. piekarniki, suszarki)

Wymienione wyżej czynności można uznać za aktywne, gdyż można decydować o nich w czasie rzeczywistym. Do czynności pasywnych zaliczyć można:
- wymiana żarówek na energooszczędne
- inwestycja w bardziej oszczędny sprzęt rtv i agd
- termomodernizacja budynku (czasem zależy to od chęci zarządcy budynku)

Wg mnie, opisane wyżej czynności powinny być celem edukacji już od przedszkola. Właściwa edukacja to poprawne nawyki i wiedza. Nie tylko wśród dzieciaków, ale przede wszystkim dorosłych! Hasło: switch off.

Jako podsumowanie wstawiam świetny kawałek (wydany na wielu label'ach) dobrze znanego producenta house'owych połamańców: Eric Prydz vs. Pink Floyd - Proper Education. Pierwowzór kawałka to "Another Brick In The Wall" autorstwa "Pinków", któremu przyświecały jednak inne cele niż obecnie omówione ;)


poniedziałek, 2 marca 2009

Muzyczna sekwencja DNA

Rozwikłanie zagadki kodu genetycznego człowieka stało się przełomem w wielu dziedzinach nauk, nie tylko medycznych. Analiza poszczególnych sekwencji pozwoliła ustalić tożsamość, pochodzenie i charakterystykę ludzkich komórek.

Jakiś czas temu opublikowano matematyczne algorytmy odpowiadające za produkcję muzyki. Nic w tym dziwnego, w końcu dziś każdy proces opisuje się algorytmami, dążąc w ten sposób do perfekcji i ekonomicznej zasadności produkcji. Muzykę tworzoną matematycznie, swoiste DNA jak u człowieka, stworzyli naukowcy University College London. „Liczbami opisuje się wszystko. Nuty, które pojawiają się w utworze, czy częstotliwości, w których dźwięk ma być umieszczony, czy też „nasycenie” danego dźwięku” - mówi Max Cooper, brytyjski DJ, naukowiec i twórca pierwszej, opisanej wzorami EP'ki „Harmonisch Serie”. Każdemu dźwiękowi odpowiada cyfra, każdej sekwencji wzór, a wszystko po to, by tworzona muzyka odbierana była w najprzyjemniej odczuwalnym dla ucha brzmieniu. „Dlatego też akordy brzmią dla nas przyjemnie, lub nie. Wiąże się to z tym, jak częstotliwości poszczególnych nut oddziałują na siebie matematycznie. Trzeba znaleźć takie dźwięki, których interakcja będzie dawała jak najprzyjemniejszy efekt. Naprawdę wiele skomplikowanych procesów matematycznych odbywa się w naszych głowach podczas słuchania muzyki” - konstatuje Cooper. Proces tworzenia przebiega za pomocą komputera, który analizuje i modeluje poszczególne "nuty". Można odnieść wrażenie, że efektem wszystkich tych działań będzie produkt, który charakteryzował się będzie geometrią brzmienia i monotonnością. Nic bardziej mylnego, czego dowodem jest wspomniany wcześniej kawałek wydany przez Traum'a:
Harmonisch Serie by Max Cooper


Źródła:
1. beatportal.com
2. ftb.pl