wtorek, 30 marca 2010
Muzyczne endorfiny
Ostatnio po głowie śmiga mi jeden kawałek, trance w najlepszym wydaniu, energetyczny jak Red Bull z neotransmiterem razem wzięte. Ów tune znaleźć można w najnowszej kompilacji ATB, będącej kontynuacją świetnej serii The DJ In The Mix, teraz już w piątej odsłonie. Mowa o Fischerspooner - Supply & Demand (Moguai Mix). W remiksie Moguai'a odczuć można prawdziwe piki endorfin, niosące mnóstwo energii i pozytywnych wibracji.
czwartek, 25 marca 2010
Zaskoczenie
Zaskoczenie ma różny wymiar. Możesz być mile zaskoczony, niespodziewanie, niecodziennie, inaczej niż dotychczas, w innym miejscu niż zwykle, ...niż już ładny czas temu. Bez improwizacji i spontanicznie. W pracy. Tak wygląda niespodzianka dnia poczyniona w mijającym dniu przez znajomych. Przez chwilę wydawało mi się, że świat zatrzymał się w miejscu, nie bez przyczyny. Świat się zatrzymał w miejscu nie dla nich, a dla mnie, mimo iż z innej perspektywy patrzy każdy teraz na życie. Pomyślałem sobie, że warto cieszyć się z prostych rzeczy, ale mających wymiar metafizyczny, intelektualny, bezpretensjonalny, o charakterze miłych wspomnień, przywołujących nawet te rozczarowujące. Sens codziennego dążenia do perfekcji w zawodzie, nabierania doświadczenia zawodowego i wyznaczania nowych, bardziej ambitnych celów nabrało nowego znaczenia. Jednakże przyszły myśli o życiowym szczęściu, które jednym jest dane bardziej, drugim mniej. Ja należę pod jednym względem do tych drugich.
wtorek, 16 marca 2010
Wartości, które...
Szeroko pojęte. Ostatnio spróbowałem zdefiniować i odkryć prawdziwe źródła codziennej szarości, szarości - polskości, szarości witalnej, nie atmosferycznej meteorologicznie, a socjologicznie i w aspekcie wzajemnych relacji ludzkich. Zabrzmiało skomplikowanie i zawile, nie da się ukryć. Szperając w słowach i wierszach czytanych ostatnio mądrych książek i felietonów natrafiłem na odpowiedź z powyższej wątpliwości. Odpowiedź prostą i konkretną, dobitnie konkretną i treściwą, opisującą w całości błędne ścieżki codzienności lub drogi ku niej.
Słowa, jakie są poniżej zapisane, wypowiedziane zostały przez Mahatmę Gandhiego, hinduskiego twórcy państwowości indyjskiej i propagatora pacyfizmu. Wartości (a może ich brak, czyli niewartości!), które wpływają destrukcyjnie na ludzi, Mahatma opisał następującymi słowami:
bogactwo bez pracy
przyjemność bez sumienia
wiedza bez charakteru
handel bez moralności
nauka bez humanizmu
praca bez poświęcenia
polityka bez zasad.
Święte słowa. Znamienne i jakby... znajome.
Słowa, jakie są poniżej zapisane, wypowiedziane zostały przez Mahatmę Gandhiego, hinduskiego twórcy państwowości indyjskiej i propagatora pacyfizmu. Wartości (a może ich brak, czyli niewartości!), które wpływają destrukcyjnie na ludzi, Mahatma opisał następującymi słowami:
bogactwo bez pracy
przyjemność bez sumienia
wiedza bez charakteru
handel bez moralności
nauka bez humanizmu
praca bez poświęcenia
polityka bez zasad.
Święte słowa. Znamienne i jakby... znajome.
czwartek, 11 marca 2010
W oczach... z oczu...
Pewnego wieczoru postanowiłem zajrzeć na wielki ekran ostatnich thrillerów. Sprawy rezerwacji załatwiłem wcześniej, po czym na seans udałem się wprost po pracy. Nic w tym dziwnego, gdyby nie duża kolejka, w której należało się ustawić. Kilka kas, kilka równie długich kolejek. Mimo to, humory na twarzach oczekujących po bilety ludzi wskazywały na rozrywkowy i relaksujący nastrój, bez zbędnej nerwowości i krzywych spojrzeń wzorem sąsiadki - sprzątaczki, która wypali człowieka wzrokiem, kiedy tylko przejdzie po świeżo przetartej powierzchni płaskiej. Parę minut w kolejce, czekanie okraszone rozmową ze znajomymi, kilka uwag, wymiana opowieści ze zdarzeń mijającego dnia, pełny relaks i odpoczynek po pracy. Wreszcie kupno biletów. Za ladą miła dziewczyna o niebanalnej urodzie, wymiana spojrzeń, uśmiechy i to ciekawe patrzenie "z oczu". Tak patrząc wokół, nie było faceta, który by się jej nie przyjrzał. Nie ukrywam, że ja też. Fenomen kobiecego spojrzenia wobec dystansu. Idąc do sali wiedziałem, że i film wpisze się w dobry nastrój mijającego dnia. Autor Widmo wobec szerokiego grona produkcji ekranowych okazał się ciekawym, innym, a zarazem intrygującym filmem ostatnich miesięcy. Lubię i cenię inność, a intrygę uważam w tym miejscu za pozytyw i nutę inspiracji do zmagań z codzienną szarówą zawodową. Niektórzy uznali The Ghost Writera za średnią produkcję. Ja uważam, że ocena bardzo dobra się należy, tym bardziej, że w taki subtelny, a zarazem ciekawy sposób opowiedziana. To mi imponuje, a brakiem banału zachwyca. Zakończenie też niespodziewane, ale w cichości analizującego umysłu dopuszczalna była myśl z pytaniem, do którego momentu główny bohater uniknie tragicznej śmierci...
Szczerze: ciekawe zakończenie dnia dobrym filmem to równie dobry motyw na relaksację i dobry sen.
Szczerze: ciekawe zakończenie dnia dobrym filmem to równie dobry motyw na relaksację i dobry sen.
niedziela, 7 marca 2010
Rzewnie
Weekend minął, rzewnie i kręcąco, twórczo, także z rzewnym przejedzeniem. Coś mam problem ostatnio z utrzymaniem cugli apetytu. Mam na to sposób, oby się sprawdził. Nie dać się ponieść to grunt i podatny element motywacji, ale też cel, do którego się dąży. O co kaman? O zbędne kilogramy, które niepotrzebnie obciążają organizm i buty ;) Przezwyciężyć siebie, wiosennie podejść do tematu, tym bardziej, że sezon kolarski się zacznie. Każdy kilogram wtedy jest zbędny i niepotrzebny jak balast. Jeśli mowa o kolarstwie, wkrótce ciekawy post nt. rozsądnego cenowo sprzętu do ścigania. A jest w czym wybierać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)